"Odwiedziny po latach" - rozmowa z dawnym członkiem zarządu, zawodnikiem, przyjacielem klubu...
Korzystając z tego, że do Polski na kilka dni przyjechał Waldemar Pawlik - wieloletni członek zarządu , bramkarz, człowiek który przez długi czas działał na rzecz klubu - zaprosiliśmy go na mecz z Dobroszowem. Niestety z powodu powrotu do Norwegii Waldek mógł obejrzeć tylko pierwszą połowę, ale udało nam się z nim przeprowadzić krótką rozmowę. Oto jej przebieg:
Bardzo się cieszę, że skorzystałeś z zaproszenia i znalazłeś czas, żeby nas odwiedzić. Żeby nie zabierać więcej czasu przejdźmy od razu do sedna. Jak wspominasz początki klubu?
Też się bardzo cieszę z tego spotkania i bardzo dziękuję za zaproszenie, które naprawdę mnie zaskoczyło. Jak sama nazwa naszego klubu wskazuje, powstał on w roku 2000 z naturalniej potrzeby posiadania własnej drużyny piłkarskiej w dużej i szybko rozwijającej się wsi Długołęka. Na początku naszej działalności było dużo entuzjazmu oraz sporo wyzwań organizacyjnych. Zawsze najbardziej wspominam charyzmę i zaangażowanie Krzysztofa Kowalskiego, pierwszego wieloletniego prezesa klubu – to głównie on wraz z kilkoma chłopakami ciągnął sprawy do przodu. Ja dołączyłem w 2001 roku jako bramkarz. Wkrótce potem okazało się że drużyna potrzebowała kogoś kto pomoże w tzw „papierkowej robocie”. Byłem wtedy początkującym studentem, ale posiadałem już doświadczenie z prowadzenia rachunkowości w organizacji młodzieżowej Semper Avanti. I tak zostałem skarbnikiem klubu aż do mojego wyjazdu do Norwegii w 2009 roku.
Z innych wspomnień najbardziej jaskrawym punktem było dla mnie lato 2004 roku. Wtedy otrzymaliśmy fundusze z programy Europejskiego „Młodzież” na organizacje międzynarodowej wymiany młodzieżowej. Przyjechało około 60 młodych ludzi z różnych krajów Europy. Nasza drużyna rozegrała wtedy w Parku Szczodre mecz z reprezentacja „reszty świata” – wspaniałe wspomnienia.
Czy dostrzegasz różnice między Długołęką kiedyś a Długołęką dziś?
Pierwsza rzecz to boisko! Nareszcie mamy dobre miejsce do grania w Długołęce, z szatnią, bez ciasnoty, bez skarg sąsiadów itd. Widzę także zmianę pokoleniową. Niektórzy gracze ówczesnej drużyny młodzieżowej odgrywają dziś role jako organizatorzy lub piłkarze seniorzy. Było dla mnie wielkim zaskoczeniem że Miłosz Krzemiński, którego świetnie pamiętam z klubu młodzieżowego SA_D, został trenerem drużyny. Młody wykształcony trener – to robi wrażenie. Widać także nowe podejście jeśli chodzi o promocje klubu w Internecie i na portalach społecznościowych.
Jak podobał Ci się mecz z Dobroszowem?
Mecz był dobry, wiatr niestety utrudniał grę. Dla mnie wynik był zawsze sprawa drugorzędną. Ważne jest ze drużyna funkcjonuje, mamy skład (nawet z długą ławka rezerwowych), mamy swoje boisko, szatnie i co najważniejsze kibiców. Oczywiście chciałoby się widzieć lepszą jakość boiska, ale wiem że nie jest to takie proste. My także wzmagaliśmy się z tym problemem swego czasu.
Czy byleś zaskoczony ilością ludzi która oglądała to spotkanie?
Tak! Myślę że sporo osób oglądało mecz z Dobroszowem. Widzę rezultat dobrej promocji za pomocą portali społecznościowych które są obecnie tak ważne. Jestem przekonany, że z czasem więcej kibiców będzie się pojawiać przy ul. Południowej. Ważne jest aby zachęcać młodzież i rodziny z dziećmi oraz namawiać niektórych kibiców do powstrzymywania się od ostrych wulgarnych okrzyków.
Czy masz jakieś wskazówki do osób które teraz decydują o losach klubu?
Przede wszystkim chciałbym pogratulować świetnej pracy i powiedzieć ze mnóstwo dobrych rzeczy już zostało wykonanych. Ważne jest aby zachęcać młodych ludzi nie tylko do gry w piłkę i członkostwa w klubie, ale także (przynajmniej niektórych z nich) do pomagania w sprawach organizacyjnych. Tak długo jak klub funkcjonuje na zasadach wolontariatu, tak ważne jest aby jak najwięcej osób utożsamiało się z drużyną jako z czymś własnym, lokalnym, czymś co trzeba pielęgnować i rozwijać.
Kierownictwo powinno się spotykać w miarę często z drużyną i dyskutować o nowych możliwościach oraz ustalić jasny cel i wizję rozwoju. Ważne jest aplikowanie o fundusze i szukanie źródeł dotacji w wielu miejscach.
W Norwegii futbol kobiecy jest niemal równie ważny co męski. Może następnym krokiem w rozwoju byłoby założenie młodzieżowej drużyny dziewcząt?
Waldek jeszcze raz dziękuję za Twój czas i już Cie nie zatrzymuję. Wiem, że spieszysz się na samolot. Wszystkiego dobrego i odwiedzaj nas częściej.
Również dzięki za rozmowę. Życzę Wam powodzenia i jak najlepszych wyników. Idziecie w dobrą stronę i tego się trzymajcie. Do zobaczenia :)
Z Waldemarem Pawlikiem
rozmawiał Miłosz Krzemiński
Komentarze