Podsumowanie sezonu 2018/2019

Podsumowanie sezonu 2018/2019

Sezon 18/19 był dla nas absolutnie wyjątkowy. Długołęka po raz drugi w historii awansowała do A-klasy, ale dopiero po raz pierwszy zwyciężyła w lidze. Miejmy nadzieję, że nasza przygoda z tą klasą rozgrywkową potrwa znacznie dłużej niż kilka lat temu, a jeśli już ją opuścimy – to tylko poprzez ewentualny awans.

To był niesamowity sezon, pełen zarówno wzlotów, jak i upadków, zatem z pewnością warto go należycie podsumować. A że zdecydowana większość znajdujących się tu podsumowań powstaje z przymrużeniem oka, w tym przypadku nie będzie inaczej. Pragniemy zauważyć, że sympatyczny redaktor poniższych, subiektywnych wyborów dokonał samodzielnie, albowiem może i go na to stać.

NAJLEPSZY ZAWODNIK – Jakub Lewalski
Wybór był cięższy nawet od samego tryumfatora tej kategorii. Świetnie grał Hawrylak, właściwie co tydzień motorem napędowym był Ryło, ale to właśnie czcigodny Pan Prezes imponował najrówniejszą formą. Jego fenomenalne uderzenie z gatunku leci i płacze w podwrocławskich Pawłowicach, wybitny taśtaś w spotkaniu z Perłą Węgrów, gra na prawie każdej możliwej pozycji, a przede wszystkim nienaganna fryzura od sierpnia do czerwca – lista zasług Lewego jest dłuższa nawet od nóg Karola Leśnickiego.

NAJLEPSZY STRZELEC – brak
Według naszych obliczeń powinien znaleźć się tu Kamil Lis, ale niestety nie trafił.

NAJLEPSZY ATMOSFERIĆ – Paweł Skorupa
Paweł jest niczym Gollum z Władcy Pierścieni. Praktycznie łysy, pomarszczony i zasadniczo nikt go nie rozumie, ale odebrać mu jego skarb – w tym przypadku piłkę – jest niezwykle trudno. Jeszcze trudniej wygrać z nim utarczkę słowną, ale z drugiej strony, chłop z piłkarską szyderką ma do czynienia mniej więcej od sześćdziesięciu lat. Swoją drogą, niektórych kolegów z drużyny niezwykle cieszy jego postępujący wiek, bowiem wraz z nim maleje prawdopodobieństwo poczęcia większej liczby potomków, a część zawodników KS-u kolejnego pępkowego mogłoby nie przeżyć.

NAJLEPSZA ZASTAWKA – Łukasz Sawa
W trakcie spotkania z Gręboszycami, kiedy Łukasz spędzał drugą już godzinę w narożniku boiska, pojawiły się słuchy, że Mo Sawah zamierza otworzyć Lombard. Facet byłby w stanie zastawić praktycznie wszystko. Z ciężarówką włącznie. Biorąc pod uwagę jego parametry motoryczne, skarb, a nie piłkarz. Ailton z Długołęki.

NAJPIĘKNIEJSZY GOL – Paweł Ryło vs GKS Dziadowa Kłoda
Przewrotka Wiktora, wolej Lubańskiego, trafienia z dystansu i kilka fajnych akcji indywidualnych – naprawdę było w czym wybierać, ale gol naszego prywatnego Rumcajsa był absolutnie niemożliwy. Do dziś nie mamy pewności, czy Paweł strzelał, wrzucał, wybijał, właściwie to nie mamy nawet pomysłu o co mu chodziło. Trafienie z gatunku stadiony świata, co nawet by się zgadzało, bo stadion w Dziadowej Kłodzie jest przecież na świecie. Paweł jako jedyny wylewa za kołnierz i jako jedyny za ten kołnierz uderza. Najpiękniejszy.

NAJLEPSZA ZMIANA – Mateusz Bladycz vs KS Byków
Cały czas zastanawiamy się, jakim cudem Ćwiara nie ogarnął wtedy, że my ten mecz już przegraliśmy. Jakoś dziesięciu z nas nie miało z tym problemu – Mati jednak zapomniał, wszedł, zrobił karnego, strzelił gola i dał asystę. Paradoksalnie jedno z najważniejszych starć w sezonie, choć mogłoby się wydawać, że rywal wcale nie był z najwyższej półki.

NAJLEPSZY WYSTĘP INDYWIDUALNY – Mateusz Horoszczuk vs KS Byków
Wybór może i kontrowersyjny, ale tylko dla tych, którzy meczu w Bykowie nie widzieli. Zdarzały się spotkania, gdzie nasi zawodnicy zdobywali kilka bramek, ale to, co zrobił Mati w derbach, przechodzi ludzkie pojęcie. Mati był jak Tommy Lee Jones w Ściganym, był w takim sztosie, że tego dnia można go było podejrzewać o własną grawitację. Przyciągał piłki niczym sklep monopolowy Rafała Kluskę, niczym Karol Leśnicki okoliczne niewiasty, niczym Pumba dostawcę z Pizza Station, a Lubański sędziego z żółtą kartką. Coś niebywałego.

NAJLEPSZY MECZ – 5:0 vs KS Różanka Wrocław
Wzór, wychodziło nam prawie wszystko. Prawie, bo geniusze w białych strojach pozwolili Panu Prezesowi podejść do karnego.

NAJWIĘKSZY POTENCJAŁ – Andrzej Sznajder
Tu chyba nie trzeba nic dodawać. Pierwszy piłkarz w historii klubu, którego organizm przestał nadążać za odnotowywanym progresem. Pozostaje tylko żałować, że nabawił się skoliozy w momencie, w którym wydawało się, że nic nie jest w stanie go zatrzymać. Warto podkreślić, że o ile potencjał boiskowy Wesleya jest niesamowity, o tyle ten weekendowy… strach się bać, facet wsadził Lubańskiego na taką karuzelę, że ten do dzisiaj leczy się u specjalisty.

NAJLEPSZA LEWA NOGA – Rafał Kluska
Lewa noga, która krawaty wiąże, choć nigdy nie widzieliśmy Rafała pod krawatem. Pod sklepem już częściej, ale wypominanie mu tego byłoby hipokryzją ze strony sympatycznego redaktora.

NAJDŁUŻSZE NOGI – Karol Leśnicki
Nie chcemy wnikać w szczegóły, ani silić się na złośliwość, lecz... Karol albo jest synem bociana, albo poczęto go na szczudłach. Najprawdopodobniej jednak jest synem bociana poczętym na szczudłach. Nogi, którymi Karol na parkiecie wywija nie gorzej niż na boisku.

NAJLEPSZY GREENKEEPER - Wojtek Hawrylak
Trawa w Długołęce rośnie ostatnio niczym stężenie alkoholu we krwi kwartetu Hawrylak-Kluska-Leśnicki-Lubański w trakcie trwania Ekonomaliów. One man army, dzięki któremu kartoflisko powoli przemienia się w ligowy plac. Chapeau bas! Nie do końca wiemy tylko, po co nam ta trawa, skoro my i tak gramy głównie górą...

NAJBARDZIEJ POSZKODOWANY – Paweł Skorupa vs Borowianka
Axel Witsel łamiący nogę Wasilewskiemu. Zwijający się z bólu Eduardo. Koszmarna kontuzja Henrika Larssona. Złamanie Djibrila Cisse. Świat piłki widział wiele brutalnych wejść, ale to, co przeżył PS9 w Borowej… brak słów, żeby zobrazować naszym czytelnikom, z jakim impetem został wycięty w polu karnym rywala. Żółta kartka, jaką dostał za rzekomą symulację, to absolutny skandal.

NAJWAŻNIEJSZA POSTAĆ W DRUŻYNIE – Każdy z nas
To, jak wspominaliśmy na początku, był rewelacyjny sezon i każdy dołożył cegiełkę, bez której tego awansu z pewnością by nie było. Pamiętamy o tych, których zatrzymały kontuzje i o tych, którzy nie mogli grać z innych powodów, ale byli z nami od początku do końca. Nie ma lepszych, nie ma gorszych, nie ma bardziej lub mniej ważnych – Panowie, każdy z Was zasługuje na ogromne brawa.

Życzymy zarówno sobie, jak i Wam, drodzy kibice, aby takich skandali było w nadchodzącym sezonie jak najmniej. Jak już wspominaliśmy, Długołęka się dopiero rozkręca i z całego serca wierzymy, że powodów do radości, żartów i szydery nie zabraknie. Do zobaczenia w A-klasie!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości